Wczoraj podczas dorocznej konwencji LinuxCon, która trwa tym razem w Nowym Orleanie, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Valve, Gabe Newell zaskoczył wszystkich swoim wystąpieniem, w którym stwierdził, że Linux to przyszłość gier. Jednak coś, co jeszcze kilka lat temu wydałoby się niedorzeczne, teraz wcale aż tak niedorzeczne nie jest.
Od lutego tego roku Steam dostępny jest na Linuksie, dzięki czemu coraz więcej gier dostępnych jest dla pomijanych kompletnie przez producentów gier “Linuksiarzy”. Obecnie użytkownicy Linuksa mogą już grać w aż 174 gry za pośrednictwem platformy od Valve’a, a to na pewno nie koniec. Od dawna czekamy na SteamBox, czyli konsolę do gier opartą na linuksowym jądrze. Co prawda na ten temat Newell nic otwarcie nie powiedział, ale wspomniał, że w najbliższym tygodniu dowiemy się czegoś na temat “planów przeniesienia Linuksa do salonu”. Jeśli ma to oznaczać coś konkretnego, to najprawdopodobniej będzie to właśnie SteamBox – bo raczej nie można się spodziewać, by Newell planował wprowadzenie Smart TV. Konsola SteamBox wg zapowiedzi Valve ma pojawić się na rynku jeszcze w tym roku.
Podczas wystąpienia, Newell stwierdził, że to właśnie Linux ma największe szanse na podźwignięcie branży PC z zapaści, do której wg niego przyczynił się m.in. zamknięty Windows 8. Choć jak sam zauważył, Linux wśród graczy to wciąż poniżej jednego procenta, to będzie już tylko lepiej, m.in. dzięki samemu Valve. To oni, przenosząc Left 4 Dead 2 na Linuxa rozwiązali przy okazji większość problemów, przed którymi staną inni twórcy wymagających graficznie gier. Teraz już reszta może korzystać z tych samych rozwiązań, podsuniętych pod nos przez Valve.
Poniżej wystąpienie Gabe’a Newella z LinuxCon:
Komentarze